Wiesz, moja wypowiedź nie miała na celu zmniejszania jego osiągnięć. Szczególnie, że ich nie znam.
Nie stresuj się - przecież nic Ci nie zarzucam Napisałem po prostu, że Mirkowi dobrze szło w bankowości i pewnie dalej tak mu idzie
Hihi - mało rzeczy mnie w życiu stresuje, więc sprawy związane z panem M. Gajewskim - tym bardziej nie, szczególnie, że we wspomnieniach nie darzę go sympatią.
Na (bardzo szerokim) marginesie mogę tylko wspomnieć, że o ile nie szło mu (moim zdaniem) na polu wychowawstwa w klasie (wówczas) II F, to osiągał całkiem dobre wyniki w podbijaniu serc niewieścich samotnych panien z pokoju nauczycielskiego i wychowawczyń w internatach. Przynajmniej do czasu, gdy te nie poznały się, że jego zamiary nie są bynajmniej poważne i długofalowe.... _________________ Jakub Galicki
OLW Lublin
Matura 1992 - klasa F
Cóż samotne kobiety ze szkoły i internatu zawsze miały wzięcie. Niektórzy z nas spędzali w ich pokoju nazbyt dużo czasu
Oj nie czepiaj się - to normalne, że młodzi mężczyźni budzący się do życia biorą wszystko, jak leci - nawet wychowawczynie w internatach A i kobiety do pracy w takich warunkach muszą mieć przecież odpowiednie predyspozycje... Jak np. ta jedna z naszego internatu, która wcześniej (podobno) pracowała w więziennictwie i to broń Boże nie przy kuchni _________________ Krzysiek "Gregor" Gregorczyk
rocznik'90 klasa d
Cóż samotne kobiety ze szkoły i internatu zawsze miały wzięcie. Niektórzy z nas spędzali w ich pokoju nazbyt dużo czasu
A pamietasz Zulus jak na pierwszym roku sprawdzaly czy ma sie umyte nogi? Chodzily od sali do sali i zadzieraly koldry Coz...,w miare rozwoju cywilizacji,metody zapoznawania sie na szeczescie sie zmieniaja _________________ Miras / łysy - matura 1992 , klasa D , pokój 201
A pamietasz Zulus jak na pierwszym roku sprawdzaly czy ma sie umyte nogi? Chodzily od sali do sali i zadzieraly koldry Coz...,w miare rozwoju cywilizacji,metody zapoznawania sie na szeczescie sie zmieniaja
U nas też coś takiego było. Nie pamiętam tylko, czy to Małpa była, czy któraś inna, ale też miała zwyczaj zaglądania pod kołdry. No i jeden z nas (mniejsza o to, który...) błysnął klejnotami... Uciekła, jakby zobaczyła nie wiem, co Więcej już nie zaglądała pod kołdry _________________ Krzysiek "Gregor" Gregorczyk
rocznik'90 klasa d
U nas tez byli tacy,co blyskali klejnotami,ale takie chwyty dzialaly jak magnes i naloty byly czestsze (szczegolnie,gdy dyzur miala pewna... bardzo dokladna wychowawczyni )
jot napisał:
"iz w zasadzie w rzeczy samej ze tak powiem"
To była P. R.łukomska. Możecie wierzyć lub nie, ale z Jej przedmiotu wyszedłem nieźle wyedukowany.
Na jednej z lekcji pozwoliła nam zaprezentować nasze wynalazki: "oranżadkę Radzikowskiego" i "cygaro Nowaka". W klasie, która miała lekcję bezpośrednio po nas, przytrafił się wówczas "pawik" ...[/quote]
łukomskiej nie lubilem,chemii takze.Na zakonczenie IV klasy postawila mi i Rojkowi - kolejnemu z licznych przyjaciol Szafrana 3 na koniec roku.Uznalismy wiec z Rojkiem,ze nie ma sensu chodzic juz na chemie,bo mamy oceny,a do konca roku zostalo "tylko" 2 tygodnie.Tak tez zrobilismy...
Dopiero na swiadectwie maturalnym zobaczylismy,ze z chemii zamiast 3 na koniec mamy... 2. Okazalo sie,ze wczesniejsze oceny p. łukomska wystawila jedynie olowkiem
zulus napisał:
Ale czy normalnym było kazać na pamięć pamiętać np. całą dynastię piastów czy też wszystkich ludzi z rządu RP prze II wojną światową
Wlasnie,mnie tez wpienialo to,ze Ponton kazal wkuwac na pamiec przerozne pierdolY: dynastie krolow,daty,bitwy itp.
Po co to komu?Nie dosc,ze oczywiscie nie pamietam tego co kazal sie uczyc,to jeszcze sam oprawca przewija mi sie w glowie jak przez mgle.
Macul napisał:
zulus napisał:
Zostawmy Pontiego w spokoju. Czas zabrać się za PIĘKOSIA ( polityczny ). Ten człek to dopiero narozrabiał w swoim życiu.
Osobiście wywalał mnie zs szkołi i internatu chyba z pięć razy. AleJurkam przyjmował mnie z powrotem ( porządna Jednostka ). Pretekstem było wszystko lub nic. Np. Kiedyś z RIP Rojkiem ogoliliśmy się na zero. Przychodzę do szkoły w swojej super czapecce z ponaszywanymi kapselkami a Piękoś już na sam mój widok ryczy zdejmij to gałganie. Więc ja posłusznie zdejmuję. A tu konsternacja. I okrzyk do dyrektora. Cóż lepszy widok czapeczki z kapselkami niż łysej czachy
A pamiętam
Ale potem Piękoś się zmienił nie do poznania. jak odeszliśmy ze szkoły to potem wspominał nas z sentymentem
Fakt,Pienkos pod koniec zachowywal sie jak swoj czlowiek.A po maturze...,pilismy nawet z nim piwo w kantynie i w kiosku przy siatce.A pamieta ktos jego obficie zaopatrzona wypozyczalnie kaset o ... bardzo meskiej tematyce... i dlaczego nie wojskowej...?
wojtek napisał:
jot napisał:
to byl nauczyciel a nie jakis tam kogut kogut jakim jestes nauczycielem?? czy to prawda co mowil o tobie szadok??
Nie wiem co mówi szadok ale jak zwykle on pewnie konfabuluje (ale słowo).
Jakim jestem belfrem? Trzeba by o to zapytać moich uczniów (oby się nie dowiedzieli o tym forum)
Mam nadzieje ze mają o mnie lepsze zdanie niż większość z nas o Pontonie.
Po szkole krąży zagadka "Kto to jest? W zimie czy w lecie chodzi w berecie?"
Nie musze chyba dodawać, że berecik jest moim ulubionym nakryciem głowy. Chociaż ostatnio się poprzecierał tu i ówdzie. Ale beret taki klasyczny nie jakaś tam podróba. Czarny, ze skórzaną oblamówką, troczki z tyłu no i oczywiście antenka.
zulus napisał:
Kogut mam nadzieję że nie jesteś jak Michael jackson dobrym wujkiem
Zulus byś sie wstydził. Takie mysli krążą ci po tej łepetynie
A jak na Jacksona to mam za ciemną karnacje i za mało pieniędzy. O!
Wojciech,chlopie...,do Paryza Cie,do Paryza...,bylbys niezlym kreatorem mody Berety dopiero od niedawna zyskaly ponowne uznanie w spoleczenstwie (mocherowe), a Ty tak od lat.... Ale twoj beret nie ma nic wspolnego z tym tam... radiem M ?
Juz koniec... Ale sie napisalem... A dopiero przejrzalem 6 stron tego tematu
5 w 1 zulus + wiadomość na priva _________________ Miras / łysy - matura 1992 , klasa D , pokój 201
Ostatnio w TV pokazali "Kapuśniak" z Lous de Funes'em.
Przypomniałem sobie, jak to na chemii z P. łukomską Kol. "Ali" wywołany do odpowiedzi wykonał ruch ręką oraz wydał odgłosy dokładnie na wzór ufoludka z tegoż filmu (takie blelelelelele). Dalszego biegu wypadków nie pamiętam. Strat w ludziach, zdaje się, nie było. _________________ OLW Lublin, Matura 1993, Klasa 'B'
>>> wizytówka <<< , >>> tu pracuję <<<
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach