Forum OLW Strona Główna
REGULAMIN FORUM ! - zanim napiszesz, przeczytaj!

FAQFAQ
   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   StatystykiStatistics   RejestracjaRejestracja
   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Izba chorych - symulacja
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum OLW Strona Główna -> Panie Kapitanie, puść nas do domu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Admin
Marszałek
Marszałek


Dołączył: 17 Sie 2004
Posty: 680
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: 06 Kwi 2005 08:54 am    Temat postu: Izba chorych - symulacja Odpowiedz z cytatem

Pewnego razu, zapanowała w OLW różyczka. Kilkoro kolegów dostało wysypki i oczwiście zasłużone wczasy w Izbie Chorych. Co bardziej pomysłowi obejrzeli jak wyglądają objawy tej choroby i nakłuwając się cyrklem robili sobie taką sama wysypką zapewniając sobie tym samym wczasy i wolne od zajęć szkolnych.

Jakie mieliście pomysły na symulowanie ?
_________________
Artur G. ur. 1976, matura 1995, klasa D
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Maciej Skowronek
Sierżant
Sierżant


Dołączył: 22 Sie 2004
Posty: 23
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: 06 Kwi 2005 12:26 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W liceum miałem problemy z krzepliwością krwi czego objawem były krwotoki z nosa (przy okazji miałem czasem wolne), był kolega który mi tego pozazdrościł i skądś się dowiedział że wciągając nosem (o zgrozo) zmielony nadmanganian potasu wywołuje się krwotok.
Zastosował technikę (nie wiedziałem że to działa) i cały zakrwawiony z poleciał ucieszony do pielęgniarki, niestety dzięki filetowym śladom na twarzy pielegniarka się zorientowała.
Zachowam imię tego kolegi dla siebie
_________________
Maciej Skowronek
"Skowron"
Matura 95' Klasa A
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
lysy_267
Kapitan
Kapitan


Dołączył: 15 Mar 2005
Posty: 96
Skąd: Orzysz / Białystok

PostWysłany: 06 Kwi 2005 12:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pamiętam, jak jeden z kolegów przywiózł z domu dużą encyklopedię lekarską i pilnie studiował w niej objawy wielu chorób - trzeba przyznać, że miał wyobraźnię Very Happy
Drugi z powodzeniem "przedstawił" objawy zapalenia oskrzeli Laughing , mi natomiast udało się "wynegocjować" 3-dniowy pobyt w lokalnym szpitalu na obserwacji z podejrzeniem uszkodzenia narządów wewnętrznych Cool Razz (warto tu dodać, iż wtedy praktyki w tym szpitalu miały bardzo ładne dziewczyny..... Wink )
_________________
rocznik '77, klasa"A"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kubus
Starszy Sierżant
Starszy Sierżant


Dołączył: 04 Kwi 2005
Posty: 25
Skąd: Koszalin

PostWysłany: 06 Kwi 2005 01:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sprawa surowych ziemniaków czy wciąganie proszku do pieczenie nosem to był w owych czasach standardzik. Mój pokoik natomiast w liczbie sześciu osób przeleżał cały tydzeń w Izbie Chorych, przechodząc kwarantannę. Powodem takiego stanu był nasz koleżka o ksywce "Zośka" który zachorował na żółtaczkę. Przez cały tydzień w cholramince Shocked
_________________
Nie absolwent, niestety. Rocznik 1973 klasa B.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Michał Hodowany
Porucznik
Porucznik


Dołączył: 24 Lis 2004
Posty: 86
Skąd: Andrychów

PostWysłany: 06 Kwi 2005 01:23 pm    Temat postu: szpital Odpowiedz z cytatem

Mój pobyt w izbie chorych trwał cały tydzień i spowodowany był proszkiem do pieczenia, jedna łyżeczka i po 3 godzinkach miałem 38,4 gorączki. Najzabawniejsze jest to że trzymało mnie do momentu aż na siłę zwymiotowałem to gówno, lekarz chciał mnie skierować na specjalistyczne badania, bo faszerował mnie lekami i nic !! Dopiero jak wsadziłem paluchy do gardła, to wszystko wróciło do normy. Całe szczęście bo zaczynałem już majaczyć i lunatykować w nocy, bo gorączka nie przechodziła... Jednak wspominam to miło, bo było wolne od budy... Tylko dyskoteka w klubie ucznia mnie minęła Crying or Very sad
_________________
Rocznik 1973, Matura 1992 Klasa B (gitara solowa zespół OP1 - jeśli ktoś pamięta)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
bobo
Starszy Sierżant Sztabowy
Starszy Sierżant Sztabowy


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 38
Skąd: gliwice

PostWysłany: 08 Kwi 2005 10:32 am    Temat postu: IZBA Odpowiedz z cytatem

PAMIĘTAM LEżENIE W IZBIE Z POWODU żÓTACZKI ALE BYłO FAJNIE WYNUDZILI MY SIĘ NIEZLE SZKODA żE MINEłA NAS WYJAZDÓWKA
_________________
bobo
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
kubus
Starszy Sierżant
Starszy Sierżant


Dołączył: 04 Kwi 2005
Posty: 25
Skąd: Koszalin

PostWysłany: 08 Kwi 2005 11:42 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prawda, izloacja totalna, nawet tv nie mieliśmy Sad "Świerszczyki" przeglądane po 100 razy dziennie i przynosili nam zimne żarcie. Niech ja dorwę tego Zośkę Wink
_________________
Nie absolwent, niestety. Rocznik 1973 klasa B.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
bobo
Starszy Sierżant Sztabowy
Starszy Sierżant Sztabowy


Dołączył: 18 Lis 2004
Posty: 38
Skąd: gliwice

PostWysłany: 08 Kwi 2005 02:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ZOŚKA JEST ZALOGOWANY NA FORUM MOżESZ Z NIM POKLIKAĆ

(Admin: tego typu wypowiedzi proszę na PW lub w dziale "szukam znajomych")
_________________
bobo
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Rafał Radom
Podpułkownik
Podpułkownik


Dołączył: 25 Kwi 2005
Posty: 202
Skąd: Radom

PostWysłany: 11 Maj 2005 02:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na Izbie Chorych pracowała tak mała/wzrostem/ świetna siostrzyczka, ale jak ona się nazywała? Może ktoś w Was pamięta?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
mario
Major
Major


Dołączył: 27 Kwi 2005
Posty: 113
Skąd: Zawiercie

PostWysłany: 12 Maj 2005 12:28 pm    Temat postu: symulacja Odpowiedz z cytatem

1. Proszek do pieczenia i surowe ziemniaki przejdą oczywiście do kanonu symulanctwa. Wzmacniane często były ww. sposoby biegami z mokrą głową w zimową ma się rozumieć porę.
2. Drugi ze sposobów na parę dni laby to nabicie odpowiedniej ilości kresek na prywatnym termometrze i okazanie go w chwili próby na izbie chorych. Siostry się trochę połapały i dawały później dwa termometry pod dwie łapy. W odróżnieniu od prywatnych szkolne były znaczone np. kawałkiem plastra, co oczywiście było do obejścia.
3. Kolejnym sposobem było charakteryzowanie ręki ewentualnie nogi na zwichniętą, skręconą itd. Służył do tego zwykły ołówek, który doskonale „wyciągał” siwiznę i opuchliznę kończyny. Zdarzyło się razu pewnego, że na klasówce z matmy u profesora Kowalczyka vel żuk ok. cztery osoby z opatulonymi rękami odmawiało pisania sprawdzianu. Początkowo sam miałem zawiniętą łapę, ale ta żenująca, naciągana i podszyta groteską sytuacja sprowokowała mnie do odpuszczenia sobie. Na pierwszy rzut oka sprawa była szyta grubymi nićmi, czego swoją miną dawał wyraz Pan Profesor. Na inne niedozwolone symulatorskie metody opuszczę kotarę milczenia Twisted Evil
_________________
Mariusz "MARIO" Kur
Klasa A
Rocznik 1972
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mario
Major
Major


Dołączył: 27 Kwi 2005
Posty: 113
Skąd: Zawiercie

PostWysłany: 13 Maj 2005 07:20 am    Temat postu: symulacja cd Odpowiedz z cytatem

Kontynuując wątek symulowania, przypominam sobie jeszcze jedną, mało inwazyjną, acz skuteczną metodę. W skrócie można nazwać ją sposobem „na łyżeczkę”. Kilka słów instruktażu dla niewtajemniczonych. Do zabiegu jak nazwa metody wskazuje niezbędna była zwykła łyżeczka, taka do mieszania np. herbaty (ach te seanse herbaciane w kantynie). łyżeczką opukiwało się wierzchnią część dłoni lub stopy w zależności, którą częścią ciała zamierzaliśmy symulować. Takie opukiwane miejsce po pewnym czasie, (jakim to kwestia indywidualna intensywności i siły obijania) nabierało wpierw czerwonej, potem siwej barwy i pokaźnej rozmiaru opuchlizny. Na pierwszy rzut oka kontuzja wypisz wymaluj kwalifikująca się do chirurga. Czego się nie robiło, aby nie został zdemaskowany nasz luźny pęd do nauki.

Jakby spoglądając na kwestię „samookaleczeń” z drugiej strony, pozwolę sobie przytoczyć jedną anegdotę, która tematyką ocierała się o kwestie zdrowotne.

Razu pewnego, a było to wczesnym rankiem jeden z kolegów obudził się i wygląd jego sugerował, że bez pomocy rąk dobierał się do miodnej pasieki pomimo zdecydowanego oporu jej rdzennych mieszkańców. Wypisz wymaluj „Tiger” po ostatniej ringowej konfrontacji z Francuzem Tiozzo. Twarz kolegi wypuchła od bolącego zęba. Oczywiście wszyscy jak jeden mąż współczuliśmy mu i pocieszali, że do wesela się zagoi i inne takie pierdoły podtrzymujące na duchu. Tego samego dnia mieliśmy zajęcia WF (nie pamiętam czy planowane, czy jakiś pozaplanowy spęd), które prowadzić miał jeden z oficerów, który z lekkością baletnicy posługiwał się słownictwem uważanym za pozaparlamentarne. Przed zajęciami wspomniany WF – man zrobił zbiórkę i wypatrzył nieszczęsnego opuchniętego kolegę, który w głębi serca liczył na „grzanie ławy”. Rozwiały się jego płonne nadzieje, gdy z ust „nauczyciela” usłyszał. Tu cytat: „Niezły masz k...a gnój w ryju”, koniec cytatu. Pamiętam, że koledze jeszcze raz za jakiś czas przydarzyło się takie samo kuku z paszczą, ale już wtedy nie oczekiwał słów pocieszenia. Z drugiej strony wspomniany WF-men był bardzo sympatycznym i lubianym człowiekiem.

Tak to drzewiej bywało. Twisted Evil
_________________
Mariusz "MARIO" Kur
Klasa A
Rocznik 1972
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Avant-garde
Starszy Kapral
Starszy Kapral


Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 10
Skąd: Warszawa

PostWysłany: 07 Sty 2006 08:11 pm    Temat postu: symulacje chorób Odpowiedz z cytatem

ten numer z dwoma termometrami wymyślony został przez chłopaków ze śląska - pamiętam jak to weszło w życie...

wymyślił to chyba Kol. Mysona albo ktoś z jego bliskich znajomych...

sam tak robiłem /wchodziło się do gabinetu z termometrem pożyczonym od kolegów/ - termometr "podbijało" się jeszcze w internacie w umywalce z gorącą wodą...

po jakimś czasie ten numer wykryto - niestety również w OLW byli uczniowie którzy "sypali" kolegów i opowiadali co działo się poza szkołą !!!

takie jest życie...

po jakimś czasie szkolne termometry były "sygnowane" przez panie pielęgniarki lakierem do paznokci Smile

na to też był sposób !!!

ale zawsze można było iść do izby chorych "z podniesioną głową" i powiedzieć o kłopotach w szkole - była tam Pani która to rozumiała i zawsze można było liczyć na zwolnienie z jednego dnia /np. jak była jakaś klasówka/...

na izbie chorych było bardzo fajnie !
był tylko jeden problem - ten kto tam leżał /a był palący/ musiał się przez okres swojej "rekonwalenstencji" zadowalać papierosami zrobionymi z papieru toaletowego lub gazety i liści zwykłej herbaty Sad

przed wejściem do izby chorych panie pielęgniarki zabierały mundurki i zostawało sie w samych tylko niebieskich gaciach z szerokimi nogawkami

nie można tam było schować normalnych "fajek"

Smile
_________________
pozdrawiam
p.k.

rocznik 1971 klasa D pokój 109
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Andrzej K. Radzikowski
Major
Major


Dołączył: 30 Sie 2004
Posty: 117
Skąd: Warszawa

PostWysłany: 13 Maj 2006 08:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ponad 3 lata, jako lekarz Izby Chorych JW, byłem "z drugiej strony".
żołnierstwo służby zasadniczej wykazywało się jednak zdecydowanie mniejszą inwencją w prowokowaniu "przyczyn zdrowotnych", raczej wyolbrzymiali faktycznie istniejące, mało istotne objawy.
W naszym OLW "różyczkę" wywoływano za pomocą gałęzi świerku.
_________________
OLW Lublin, Matura 1993, Klasa 'B'
>>> wizytówka <<< , >>> tu pracuję <<<
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Achom
Starszy Chorąży
Starszy Chorąży


Dołączył: 26 Kwi 2005
Posty: 46
Skąd: Albertów

PostWysłany: 20 Maj 2006 09:03 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Swego czasu też próbowaliśmy symulować chorobę. A było to tak. Pamiętam, że miała być klasówka, której ocena miała zasadniczy wpływ na ocenę półroczną. Postanowiliśmy rozchorować się i nie iść. Było to pod koniec stycznia, Rozebraliśmy się do samych gatek i przez okno, boso na śnieg. Pochodziliśmy sobie tak ze 2 minutki, bo dłużej nie szło wytrzymać. Efekt był taki, że na drugi dzień nic nam nie było, poszliśmy nieprzygotowani na klasówkę, a za dwa dni zamiast jechać do domu, położyliśmy się na izbie chorych. Od tej pory już tego nie próbowaliśmy.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Achom
Starszy Chorąży
Starszy Chorąży


Dołączył: 26 Kwi 2005
Posty: 46
Skąd: Albertów

PostWysłany: 20 Maj 2006 09:12 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pamiętam również inną symulację, ale dzisiaj nie pamiętam jaką chorobę to miało udawać.
Otóż, ktoś posunął pomysł (wypróbowany zresztą przez jego znajomego), żeby trzeć łebkiem od zapałki (tzw. siarką) po rękach, aż do zaczerwienienia. Ostro wzięliśmy się do tego i po pół godzinie było już kilkanaście zaczerwień na rękach. Na drugi dzień w miejscach które pocieraliśmy utworzyły się strupki. Tym razem poskutkowało i kilka dni rezydowaliśmy na izbie chorych.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum OLW Strona Główna -> Panie Kapitanie, puść nas do domu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group