Forum OLW Strona Główna
REGULAMIN FORUM ! - zanim napiszesz, przeczytaj!

FAQFAQ
   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   StatystykiStatistics   RejestracjaRejestracja
   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Rocznik 1972: Z życia pokoju 104
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum OLW Strona Główna -> Panie Kapitanie, puść nas do domu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sergiusz
Marszałek
Marszałek


Dołączył: 21 Kwi 2005
Posty: 1240
Skąd: Łódź

PostWysłany: 02 Maj 2005 12:36 pm    Temat postu: Re: Kto pamieta ? Odpowiedz z cytatem

Achom napisał:
Oj, nie pamiętam dokładnie tej sytuacji "jak Słoniowi przyłożyli szeregowcem z exsplanda", chociaż coś tam było takiego. Jak możesz to przypomnij nam tę sytuację. Po ksywce „LINOKAT” nie bardzo wiem z kim mamy przyjemność. Pozdrawiam. Cześć

Achom 1972: Matura '91


Irku! Linokat to nasz kolega Krzysztof Ch. z Zawoji, mieszkał w 109 z Bronkiem Gabrysiem, Jackem Gajęckim/który służy w Świętoszowie/ oraz Arkiem Brykiem i Świerczyńskim, jesli mnie pamięć nie myli.
_________________
matura 1991, klasa D, pokój 110
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Adam Rybka
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy


Dołączył: 05 Maj 2005
Posty: 67
Skąd: Obecnie Konin

PostWysłany: 09 Maj 2005 05:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mieszkałem w 104 na początku i na końcu a w okolicach 2 i 3 roku tułałem sie gdzieś na parterze (chyba 10) ale najbardziej podobało mi sie już pod sam koniec kiedy wszystko sie wymieszało i mieszkaliśmy po 4 czy 5 osób, a w porywach 3, mieszkał w 104 wtedy Paweł Wieczorek, ja, no i niesamowity gość - Cezary z E91 (eh ta ludzka pamięć do nazwisk)- z Poręby na którego wołaliśmy Sproket od tego angielskiego psa (bo dobrze go naśldował ale robił to baaaardzo rzadko - za to jak zrobił to pokładaliśmy się ze śmiechu z pół dnia) i już nie pamiętam czy jeszcze ktoś (chyba Apacz i Słoniu gościnnie) bo to ponad 10 lat . Ale do rzeczy. Po (a może przed) jakiejś wycieczce ktorej organizatorem był pewien aktywista z Poraja (obecnie dr wykładowca) w pokoju zostały rowery które trzeba było oddać ale jakoś nie było czasu i pewnego nudnego popołudnia ów aktywista postawił na środku wieszak ogólnowojskowy czterokołkowy i zaczął rowerem jeździć w kółko po pokoju tzrymając jedną ręką kierownicę a drugą wieszak, nie minęła chwila i zainteresowanie wzrosło na tyle, że Sproket zdjął wlakmana i podniósł głowę - ocenił że jest ok więc chciał pojeździć - spróbowali we dwóch, ale że 2 rowery już sie nie za bardzo chciały mieścić no i powoli nuda wkraczała między ich rowery to wymyślili, że się pojeżdżą na czas z pokoju do końca korytarza i z powrotem. Trzeba było być świadkiem bo ciężko jest to opisać, START - Sproket nie może zastartować bo sie w coś zaplątał, ja mierze czas, wszyscy drą ryje żeby ruszał - pojechał - 1 przeszkoda - wali kołem w zamknięte drzwi - ryk zawodu - ale wstaje - drzwi stoją otworem ale nagle mu zaczęła ściana korytarza z naprzeciwka fikać - no to ją kierownicą przerysował - zakręt w lewo - upadek - ryk zawodu - wstaje - pół drogi biegiem za rowerem - wsiadł w biegu - odbite jajka - koniec korytarza - awaryjne hamowanie - jak się pozbierał to prawie się polałem w gacie ze śmiechu - wrócił lepiej bo nabrał wprawy ale nie dał rady trafić w otwarte drwi za pierwszym razem - aplauz osiągnął zenit - koniec, a Czarek zsiada z roweru skacze na piętach (jajka) i mówi że kolarze mają p... (i tu złamał regulamin forum) potem Wieczorek, potem (chyba) Słoniu i być może jeszcze ktoś, a ha jak Paweł przywalił w fikającą scianę przestałem czas mierzyć bo nie dałem rady... było odjazdowe popołudnie.

Adam Rybka
B91, Stanisław Ujma, Dariusz Sołtysiak
_________________
-O żesz ty ku..., w ch... je... twoja mać, pie...y, zas..., po...y k...s !!! - Powiedział marynarz, po czym szpetnie zaklął. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Sergiusz
Marszałek
Marszałek


Dołączył: 21 Kwi 2005
Posty: 1240
Skąd: Łódź

PostWysłany: 11 Maj 2005 11:28 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cześć Adamie! Widzę, że ekipa ze 104 powoli się odlicza. A propos tej historii z rowerami na korytarzu - teraz po wielu latach w końcu wiem skąd wzięły się ślady opon na naszych drzwiach pokoju 110. Pozdrawiam i mam nadzieję, że w czerwcu wzniesiemy kielichy ku pamięci starych dobrych czasów w OLW.
_________________
matura 1991, klasa D, pokój 110
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
mario
Major
Major


Dołączył: 27 Kwi 2005
Posty: 113
Skąd: Zawiercie

PostWysłany: 11 Maj 2005 01:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cezary nazywa sie Wnuk (na 99% ). Twisted Evil
_________________
Mariusz "MARIO" Kur
Klasa A
Rocznik 1972
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Jarek_Kopka
Kapral
Kapral


Dołączył: 03 Maj 2005
Posty: 5
Skąd: KRAKÓW

PostWysłany: 12 Maj 2005 06:29 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nawet na 100% Very Happy
_________________
Jarek Kopka, matura'91, klasa E
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Achom
Starszy Chorąży
Starszy Chorąży


Dołączył: 26 Kwi 2005
Posty: 46
Skąd: Albertów

PostWysłany: 12 Maj 2006 01:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cześć!
Pamiętacie naszego kolegę Piotrka z Lubina?
Ja go pamiętam dość dobrze, a szczególnie pewne wydarzenie. Piotrek zawsze miał pecha na laski, jakoś mu się nie układało. Pewnego dnia wraz z Pawłem wpadliśmy na szatański pomysł, jak tu pomóc koledze (czytaj: dokuczyć). Napisaliśmy do Piotrka list od Nieznajomej, rzekomo poznanej na dyskotece (tych słynnych dyskotekach w OLW z pannami z Medyka). Piotruś był zachwycony i oczywiście odpisał i wysłał list do nieistniejącej laski na nieistniejący adres. Jak się pewnie domyślacie po kilku dniach dostał odpowiedz z datą i miejscem spotkania (w końcu sam mu pomagałem napisać odpowiedź). Wygolił się, wystroił, wypachnił i pojechał ,,11’’ do centrum. Oczywiście nikt nie przyszedł na spotkanie, ale za to dostał od ,,Niej’ list z przeprosinami. Nękaliśmy go tak ze 2 tygodnie (chyba ze 3 razy był na tej lewej randce). W końcu wszystko się wydało, nie odzywał się do nas chyba z miesiąc (patrząc z perspektywy czasu, to było podłe, ale młodość ma swoje prawa).
Pozdrawiam wszystkich chłopaków z rocznika 1972.
Spotkajmy się kiedyś!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Achom
Starszy Chorąży
Starszy Chorąży


Dołączył: 26 Kwi 2005
Posty: 46
Skąd: Albertów

PostWysłany: 18 Maj 2006 06:27 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pamiętacie naszego kolegę Olgierda Sawkę? Otóż przypomniała mi się jedna taka sytuacja z nim w roli głównej.
Nie pamiętam dokładnie czy było to w 2 czy 3 klasie, ale to nie jest nieistotne. W każdym bądź razie było to pod koniec roku szkolnego na lekcji języka niemieckiego. Olgierdowi groziła pała z niemieckiego, a jednak skubaniec w nietypowy sposób z tego wybrnął. A jak to zrobił? Otóż nagle powstał z ławki, rzucił się do okna, stanął na parapecie i nawija (a było to pierwsze piętro): ,,…Jak mi pani nie da pozytywnej oceny to wyskoczę!...’’. Chociaż okno było zamknięte, to zamarliśmy, włącznie z profesorką. Nie chcąc ryzykować i mieć na sumieniu chłopaka, zlitowała się profesorka i dała mu pozytywną ocenę.
Pozdrawiam wszystkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Sergiusz
Marszałek
Marszałek


Dołączył: 21 Kwi 2005
Posty: 1240
Skąd: Łódź

PostWysłany: 17 Paź 2006 04:57 pm    Temat postu: Było sobie życie w pokoju 104 Odpowiedz z cytatem

Nawet w najbardziej "żywym" pokoju naszego rocznika - zapanował marazm i grobowa cisza. Pozdrowienia dla pana dr Wieczorka i dla Sebastiana, który ostatnio też coś zamilkł. Adaś R. chyba wypłynął na szerokie wody Wink
_________________
matura 1991, klasa D, pokój 110
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Artur Obstój
Generał Brygady
Generał Brygady


Dołączył: 24 Kwi 2005
Posty: 1011
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: 23 Paź 2006 09:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No pokój 104 miał wiele wspaniałych momentów. Jak choćby sławetna "ściana", na której można było wpisywać wszelakie teksty. Jako że mieszkaliśmy tam w piątkę to było wolne miejsce, które należało jakoś zagospodarować Zrobiłem ją z Pawłem Wieczorkiem z kilku dużych bloków rysunkowych. I wisiałaby sobie zapewne do końca świata, ale jeden z kolegów ( nie wiem który, gdyż pokój nasz w pewnym momencie był niejako przechodni i otwarty ze względu na wyścigi rowerowe i "ścianę") dokonał wpisu "SŁONIU TO PEDAŁ". I stało się! Duże zainteresowanie ówczesnych "forumowiczów" nie umknęło uwadze naszego Kapitana, który z racji wykonywanych obowiąków często wpadał do nas i wczytywał się skrupulatnie we wpisy. Oczywiście nie trudno było nie zauważyć dość dużego "SŁONIA" i zawiesił forum, a administratorom nakazał zniszczenie "ściany". I tak wieczorem powstał największy w historii samolot z papieru ( tak uważamy) , który został oficjalnie podpalony i wypuszczony przez okno....
Ech jak tak sobie przypomnę... Mieszkaliśmy wtedy w składzie:
1. Cezary Wnuk (salowy-cieciowy) "Sproket", "Skropet", "Zwardoń"
2. Adam Rybka "Mokry"
3. Dariusz Tomzik "Apacz"
4. Artur Obstój "Grubszy"
5. Paweł Wieczorek "Hitler"

Ps. A zawody rowerowe opisane przez Adama były tak jak je opisał. Dodam tylko, że odbyły się one po zajęciach a tuż przed obiadem.
Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Sergiusz
Marszałek
Marszałek


Dołączył: 21 Kwi 2005
Posty: 1240
Skąd: Łódź

PostWysłany: 24 Paź 2006 08:35 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cześć Arturze!
Gdzie byłeś, jak Cię nie było. Miło znowu przeczytać jakieś wspomnienia z naszego rocznika. To opisane przez Ciebie, rzeczywiście może stanowić pierwowzór forum OLW a przynajmniej waszego pokoju. Kto wtedy myślał,że coś takiego może powstać...internet...strona OLW... czy wreszcie same PC, które w Polsce dopiero raczkowały. W naszej pracowni komputerowej mieliśmy, jeśli dobrze pamiętam Amstrad Schneider 6128 i to był szczyt techniki, jeśli chodzi o szkolne pracownie komputerowe w tamtych latach.
Napisz co tam u Ciebie słychać, jakiś kontakt z Pawłem W. czy on taki zapracowany nad tą habilitacją. Pozdrawiam Smile
_________________
matura 1991, klasa D, pokój 110
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Artur Obstój
Generał Brygady
Generał Brygady


Dołączył: 24 Kwi 2005
Posty: 1011
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: 24 Paź 2006 04:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Była jeszcze aferka, która skonczyła się przedobiednim apelem z udziałem ppłk Luniaka. A było to tak...
W pewne popołudnie tuż po zakończeniu zajęć zwaliła się spora grupa ludzi do naszego pokoju. Zapewne palacze z mojej klasy i klasy B. W całym tym rozgardiaszu dostrzeżono sprzątaczkę, która zmierzała do sali gimnastycznej. Oczywiście zaraz wesoła ferajna zaczęła radośnie pokrzykiwać na biedną kobietę i w znany wszystkim kibicom sposób dopingować ją do pracy. Widać poczucie humoru tej pani było inne, bo po kilkunastu minutach z wesołej zabawy wyrwał nas dzwonek. Na dole było czywiście dochodzenie w stylu naszego pułkownika i po kilku chwilach przyniosło ono skutki. Przed szereg wystąpił cały pokój 104... i zaczęło się piekło. Zostaliśmy pouczeni, że granda, skandal, że relegujją nas, że rodzice i lepiej byśmy się sami przyznali. Największym winowajcą okazał się Czarek Wnuk (notabene kompletnie niewinny, bo leżał na łóżku i słuchał walkmana), bo mu źle z oczu patrzyło (okreslenie śledczego) i miał całe czerwone dłonie zapewne od klaskania na biedną sprzątaczkę. Tak oto mijał nam młodzieńczy, beztroski czas...
Łza się w oku kręci...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Artur Obstój
Generał Brygady
Generał Brygady


Dołączył: 24 Kwi 2005
Posty: 1011
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: 24 Paź 2006 06:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A tak swoją drogą to zapraszamy do pokoju 104 wszystkich bez wyjątku, a szczególnie tych, którzy mogą dopisać swoje przelotne przygody w tym tyglu klas. A może tak kpt. Ujma się odezwie? Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Artur Obstój
Generał Brygady
Generał Brygady


Dołączył: 24 Kwi 2005
Posty: 1011
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: 26 Paź 2006 07:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A przypomniałem sobie jeszcze akcję z żarówkami. Mieliśmy na roku opiekuna o ksywie AZS-iak (chyba nazywał się Małasiewicz). Gość dosyć antypatyczny i wśród wielu wad miał taką, że zaraz po pobudce łaził po salach zapalał światła. Najbardziej dokuczliwe było to jesienią i zimą. Na początku tłukliśmy żarówki i wkręcaliśmy same oprawki. Ale jak wiadomo w czasach notorycznego niedoboru żarówka była towarem dość deficytowym, więc żeby nie być posądzonym o niszczenie mienia i sabotaż (były takie zarzuty) uszkadzaliśmy je delikatnie. AZS-iak wpadł więc na pomysł żarówki "służbowej". Wkręcał ją i czekał aż sie z koja podniesiemy. Jak wiadomo każda akcja wywołuje reakcję. Skołowaliśmy skądś żarówki czerwone, które po zapaleniu świeciły wspaniale. No żarzyły się cudnie. I nie zapomnę momentu jak Azs-iak wpada rano do sali, zapala światło a tu czerwony półmrok. I drze się "a co tu jak w burdelu"? I nie pamiętam który z nas odpowiedział łagodnie "o bywalec się znalazł" czy coś w tym stylu i facet światło zgasił i dał nam spokój.Potem jak już nas rano odwiedzał to mówił "o tu zawsze jak" i na tym kończył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Anna
Szeregowy
Szeregowy


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 1

PostWysłany: 31 Lip 2007 10:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Achom napisał:
Cześć!
Pamiętacie naszego kolegę Piotrka z Lubina?
Ja go pamiętam dość dobrze, a szczególnie pewne wydarzenie. Piotrek zawsze miał pecha na laski, jakoś mu się nie układało. Pewnego dnia wraz z Pawłem wpadliśmy na szatański pomysł, jak tu pomóc koledze (czytaj: dokuczyć). Napisaliśmy do Piotrka list od Nieznajomej, rzekomo poznanej na dyskotece (tych słynnych dyskotekach w OLW z pannami z Medyka). Piotruś był zachwycony i oczywiście odpisał i wysłał list do nieistniejącej laski na nieistniejący adres. Jak się pewnie domyślacie po kilku dniach dostał odpowiedz z datą i miejscem spotkania (w końcu sam mu pomagałem napisać odpowiedź). Wygolił się, wystroił, wypachnił i pojechał ,,11’’ do centrum. Oczywiście nikt nie przyszedł na spotkanie, ale za to dostał od ,,Niej’ list z przeprosinami. Nękaliśmy go tak ze 2 tygodnie (chyba ze 3 razy był na tej lewej randce). W końcu wszystko się wydało, nie odzywał się do nas chyba z miesiąc (patrząc z perspektywy czasu, to było podłe, ale młodość ma swoje prawa).
Pozdrawiam wszystkich chłopaków z rocznika 1972.
Spotkajmy się kiedyś!


ja bardzo przepraszam, że przeszkadzam w tych męskich pogawędkach Cool ale tak się stało, że przez najzwyklejszy przypadek siedząc w wyszukiwarce i wpisując swoje panieńskie nazwisko (szukałam kogoś z mojej rodziny) wyszukało mi ten temat i zrobiłam takie oczy Shocked bo wygląda na to, że ten właśnie post jest o moim bracholku :lol, Piotr R z Lubina, inaczej Rudi, rocznik 1972 chodził do wojskowego LO w Częstochowie, pamiętam też jego kolegę Sebastiana Klimasa Very Happy , wiem też, że kumplował się z takim gościem ze Zgierza, nie pamiętam nazwiska Embarassed Ale Piotr się zdziwi jak mu podeślę ten link Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Adam Rybka
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy


Dołączył: 05 Maj 2005
Posty: 67
Skąd: Obecnie Konin

PostWysłany: 09 Lut 2008 10:58 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja jeszcze przypominam sobie (przez mgłę co prawda) jeszcze fajny (jak dla kogo) numer z jajkami na twardo. No więc były kiedyś na kolację, ale chyba nikt ich nie jadł (z wyjątkami) no i wzięliśmy z Wieczorkiem po kilka ze sobą do pokoju. Tu mi się urywa film bo z chronologią coś nie tak, ale trochę później (następnego dnia chyba) zauważyliśmy, że na salę gimnastyczną zasuwają młodzi (już nie wiem z którego roku) - u nas okno na oścież otwarte, jajka leżą, młodzi idą - Wieczorek pierwszy - nie trafił - zresztą nikt z nas nie trafił bezpośrednio (nie pamiętam czy ktoś jeszcze z nami rzucał), ale najlepsze było jak Paweł rzucił i trafił w drzewo - jajko chwile spadało przez gałęzie i liście, a w tym czasie pod drzewo wlazł któryś z idących na salę młodych. Jajko spadło na niego albo tuż obok bo klient momentalnie odskoczył. Już nieźle polewaliśmy. ale koleś nie dawał za wygraną - patrzy w górę na drzewo - na jajko - znowu na drzewo - schyla sie do jajka - i tu po prostu nie mogłem już wytrzymać i padłem na któryś wóz żeby oddech złapać od śmiechu.
P.S. przeanalizujcie tok myślenia gościa na którego spadło z drzewa jajko kury i to ugotowane na twardo
P.S. 2 Kolego od jajka jeśli to czytasz to wielkie sooory ale jedyna pocieszająca rzecz dla ciebie może być taka, że dostarczyłeś ogromnej dawki humoru kilku podłym facecikom
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum OLW Strona Główna -> Panie Kapitanie, puść nas do domu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group