Jasiu przygląda się swojemu nowo narodzonemu rozwrzeszczanemu braciszkowi i pyta mamę:
- Myśmy go naprawdę dostali z nieba?
- Tak synku.
- No to nic dziwnego, że go zrzucili...
Kto robi modele żaglowców w butelkach?
Emerytowani ginekolodzy.
Jasiu widzi jak mama nakłada maseczkę na twarz i pyta:
- Mamusiu, po co to nakładasz?
- Żeby ładnie wyglądać.
Po godzinie widzi że mama zmywa maseczkę.
- I co, rezygnujesz? _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
Nie mogę nauczyć męża utrzymywania porządku.
Żali się Kowalska sąsiadce.
- A co on takiego robi ?
- Za każdym razem chowa portfel w inne miejsce ! _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia; nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia; widzę gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia widzę; pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko. _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża. Przy wejściu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:
możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,
jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,
możesz wybrać jakiegokolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej,
jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnąć.
Pewna kobieta decyduje się wejść do sklepu żeby znaleźć tego jedynego.
Na pierwszym piętrze wywieszka mówi:
Ci mężczyźni mają pracę. Kobieta decyduje się wejść wyżej.
Na drugim piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci. Kobieta znów postanawia wyjść wyżej.
Na trzecim piętrze jest napisane:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, i są bardzo przystojni. Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej.
Na czwartym piętrze wywieszka mówi:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni i pomagają w pracach domowych. Niesamowite, pomyślała kobieta, z ciężkim sercem odrzuca taką ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro.
Na piątym piętrze jest napis:
Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni, pomagają w pracach domowych i są romantyczni. Kobietę kusi żeby zostać na tym piętrze, ale decyduje się wejść na ostatnie piętro.
Szóste piętro:
Jesteś na tym piętrze odwiedzającą numer 31 456 012, tutaj nie ma mężczyzn, to piętro istnieje tylko żeby pokazać że kobiecie nigdy nie dogodzisz.
Dziękujemy za odwiedziny w naszym sklepie. _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
Tata, mama i synek stoją przed budką z lodami. Tata zamówił lody czekoladowe, mama waniliowe. W tym momencie ojciec z rozmachem trzaska synka w głowę i pyta:
- A ty jakie chcesz, Wielki Łbie?
Oburzona starsza pani pyta:
- Dlaczego pan go bije i tak wyzywa?!
Ojciec na to:
- Są trzy rzeczy w życiu, które facet chce mieć.
Po pierwsze: duży, fajny samochód. Proszę spojrzeć tam na
parking-ojciec wskazuje piękne BMW. Oto on.
Po drugie: wielki, wygodny dom. Widzi pani tamten dom na
wzgórzu?-ojciec wskazuje na wielką willę z basenem.
To mój.
Po trzecie: Fajną laskę z ciasną c*pką.
I taką też miałem dopóki nie urodził się Wielki Łeb! _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
- Jestem lesbijką - mówi córka do ojca.
- W porządku.
- Tato, ja też jestem lesbijką... - mówi druga córka.
- Boże, czy w tej rodzinie naprawdę nikt nie lubi penisów?! - pyta ojciec.
- Ja lubię... - wtrąca się syn. _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
Chłopu pewnemu, gdzieś z lubelskiego
fujarka nie chciała, no wiecie, ten tego...
Z rozpaczy żonę po "głębszym" był walił
lecz nie fujarką (tym się nie chwalił)
Stwierdził, że renta mu się należy:
on leży, ch*j leży, robota leży...
Wracając raz z KRUSu ploteczkę zasłyszał
o mędrcu co sprawić miał, by mu nie wisiał
Udał się zatem do starca szybciutko
ten mu doradził, zwięźle i krótko:
"Masz tu złośliwca trollem zwanego
weź go do domu, ch*j będzie ten tego...
Dopóki zajęty troll będzie robotą
żonkę przelecisz z wielką ochotą
Lecz jeśli roboty trollowi zbraknie
koniec r*chania, fujarka klapnie"
"Ogródek idź skopać!" - już leży na żonie
nie r*chnął ni razu - ten wrzeszczy "Skończone!"
"Garaż idź postaw!" - gramoli się znowu
nie zdążył wleźć nawet - troll stoi u progu
Wk*rwiła się baba, rozgrzana już cała
na ucho trollowi coś zrobić kazała
Trzy dni się bzykali! aż rolnik zapytał
co robi troll mały, że tu nie zawitał?
Żona bez słowa do męża mrugnęła
i na wycieczkę nad wodę go wzięła
Nad brzegiem jeziora troll siedzi i pierze
i co raz majtasy do ręki bierze
Pod słońce patrzy, na boki się buja:
"to żółte z du*y nie zejdzie, ni ch*ja" _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
Rozmawia dwóch gości w barze...
- słuchaj, moja żona przeprowadziła eksperyment
- jaki?
- postanowiła sprawdzić poziom tolerancji w narodzie w odniesieniu do wyznawców innych religii
- no i co, no i co?
- założyła burkę i postanowiła wyjść z domu
- no i co, no i co?
- no wyobraź sobie, że została dwa razy opluta, pobita i zgwałcona i to zanim jeszcze wyszła z domu .... _________________ rocznik 1972 Matura 91, klasa A
Żona do męża: - Wiesz, dziś, jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną.
Mąż: - Zawsze się, k...., spóźniał... _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
- Mojsze, a skąd Ty masz taki ładny zegarek?
- Tate mi sprzedał jak umierał.
Konduktor do pasażera w jarmułce:
- Kupił pan bilet na pociąg osobowy, a jedzie pan ekspresem.
Musi pan dopłacić różnicę.
- Co znaczy musi, kto musi?
Dla mnie ten pociąg może sobie jechać wolniej.
Ja mam czas.
Rozmawia dwóch Żydów:
- Ty, wiesz co, Mosze? Ten koń, co ty mnie go wczoraj sprzedałeś,
to on wziął mnie i zdechł!!!
Na to ten drugi:
- Ty wiesz co, Icek, on mi nigdy tego nie robił...
Żyd prosi Boga o pomoc:
- Panie, co ja mam robić? Co robić? Mój syn się ochrzcił!
Bóg na to:
Zrób to samo co ja. Napisz nowy testament.
Adwokat depeszuje do Zylbersztajna :
"Sprawiedliwość zwyciężyła, apelować?"
- Panie Cukerman, jaka jest różnica czasu między Polską a Izraelem?
- U was jest czas środkowoeuropejski, a u nas czas to pieniądz.
- Rebe! Ty mnie powiedz co to jest ta "etyka w byznesie"?
- Icek, Ty sobie wyobraź
- Ty masz sklep do spółki z Abramem a w tym sklepie same garnitury.
Przychodzi do Ciebie klient.
On sobie wybiera i kupuje jeden garnitur. Ten garnitur kosztuje 100
dolary.
On Ci kładzie te 100 dolary na ladzie i wychodzi.
Ty bierzesz te 100 dolary i widzisz, że mu się banknoty skleiły i
to nie są 100 dolary tylko 200 dolary.
I tu właśnie sie pojawia kwestia "etyki w biznesie".
Powiedzieć wspólnikowi, czy nie powiedzieć?
Wytłumacz mi, Rebe, bo nie rozumiem:
przychodzisz po pomoc do biednego - pomaga ci jak tylko może.
Przychodzisz do bogacza - udaje, że cię nie widzi. Czemu tak się
dzieje?
- Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz?
- Sara z Ickiem idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie, Rapaport z Rywką rozmawia...
- Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz?
- Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę.
- Widzisz, Abram - okno jest ze szkła i lustro ze szkła.
Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie... _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
James Bond wchodzi do knajpy i siada za barem.
Spostrzega panienkę, która obserwuje go od momentu, gdy wszedł.
Panienka przysuwa się do Bonda i mówi:
- Och, jaki ładny zegarek, czy posiada dużo funkcji?
James Bond odpowiada:
- Oczywiście. Dzięki temu zegarkowi widzę wszystko, czego nie jestem w stanie zobaczyć ""gołym" okiem, na przykład widzę że pani w tej chwili nie ma na sobie majtek.
Dziewczyna ripostuje:
- Pana zegarek źle działa... mam na sobie majtki!
Bond patrzy na swój zegarek, stuka go kilkakrotnie i odpowiada:
- Och, przepraszam... spieszy się o godzinę. _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
W kościele czekają zgromadzeni goście i ksiądz, zaczynają się już niecierpliwić gdyż młodzi gdzieś zniknęli… Nagle wpada do zakrystii promienny pan młody, poprawiając muszkę i spodnie oświadcza zniecierpliwionym drużbom, iż właśnie przyszła żona zrobiła mu loda było super a najważniejsze jest to, że teraz będzie miał to na co dzień!!!!
W tym samym czasie przyszła żona dołącza do druhen i równie szczęśliwa oświadcza-
to była ostatnia laska w moim życiu! _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
Małżonek wraca ze szpitala, gdzie odwiedzał bardzo chorą teściową i wkurzony do granic mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak ryba, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj doktor powiedział mi, że mama jest w stanie agonalnym.
- Nie wiem co on tobie powiedział, ale mnie ku..a radził przygotować się na najgorsze. _________________ matura 1991, klasa D, pokój 110
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach